Vesania Forum Index Vesania
The Unofficial Messageboard
 
 FAQFAQ   SearchSearch   MemberlistMemberlist   UsergroupsUsergroups   GalleriesGalleries   RegisterRegister 
 ProfileProfile   Log in to check your private messagesLog in to check your private messages   Log inLog in 

www.mip.av.pl

 
Post new topic   Reply to topic    Vesania Forum Index -> Wywiady
View previous topic :: View next topic  
Author Message
Neithan
GOD THE LUX
GOD THE LUX



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 550
Read: 0 topics

Helped: 2 times
Warns: 0/3
Location: Tarnowskie Góry

PostPosted: Sat 10:56, 22 Apr 2006    Post subject: www.mip.av.pl

VESANIA

Przyznam się, że dawno już żadna płyta nie zrobiła na mnie takiego wrażenia, jak to było w przypadku "Firefrost Arcanum". Vesania ustanowiła moim zdaniem nową jakość na polskiej scenie black metal. Mimo kilkudziesięciu przesłuchań wciąż pozostaję niemal uzależniony od tej płytki. Dobra, ale dosyć tych podniet, do rzeczy...przed Wami wywiad z Orionem, który okazał się być bardzo ciekawym rozmówcą. Przeczytajcie zatem co miał do powiedzenia o swoim zespole i jego twórczości, gorąco zachęcam...

Witajcie. Niedawno miała miejsce premiera debiutanckiej płyty Vesania - "Firefrost Arcanum". W przypadku debiutu nie idzie zacząć inaczej wywiadu jak prośbą o przybliżenie dotychczasowej historii zespołu, jak i tworzących go postaci...
Witaj. VESANIA istniała w nas od zawsze, bo zawsze była myśl o tym zespole. Fakt fizycznego powstania Vesania i rozpoczęcia prób miał miejsce zimą 1997. Zaczęliśmy w trzyosobowym składzie, to byłem ja, czyli Orion - gitara i wokal, Daray - perkusja i Heinrich - bas. Z czasem zaistniała potrzeba rozszerzenia składu. Dołączył Annahvahr, który początkowo zajął się wokalami, potem gitarą, oraz Hatrah - instrumenty klawiszowe. Rok później nagraliśmy pierwszy studyjny materiał, który miał służyć promocji zespołu. Jednak "Moonastray" nie spełnił naszych oczekiwań względem nas samych i przeleżał kilka lat na półce. Musieliśmy zmienić ten element zespołu, który działał najsłabiej. Miejsce po Hatrah długo pozostało wolne, aż znalazł się Siegmar i doskonale zajął się klawiszami. Po tym nagraniu wykrystalizował się skład zespołu - od mniej więcej dwóch lat pozostaje niezmienny. Jesienią 2001 zdecydowaliśmy się wejść do studia, żeby zarejestrować materiał na płytę. Sesja nagraniowa "Firefrost Arcanum" przedłużyła się aż do wiosny 2002. W międzyczasie doczekał się wydania "Moonastray" - w limitowanej edycji, na split CD z BLACK ALTAR, za sprawą Odium Records. Kiedy zakończyliśmy nagranie - udało nam się podpisać umowę z Empire Records na wydanie "Firefrost Arcanum". W tej chwili jest już jakiś czas po premierze i wszystko toczy się w bardzo dobrym kierunku.

Trafiliście pod skrzydła Empire Records. Jak doszło do zainteresowania, stroniącego raczej od wydawania Black Metalowych zespołów Mariusza Kmiołka Waszą twórczością? Czy jest to współpraca jednopłytowa, czy też kontrakt obejmuje dłuższą współpracę?
Kiedy nagrywaliśmy płytę, nie wiedzieliśmy jeszcze, kto będzie jej wydawcą. Spędzając długie godziny w studiu i poza nim na rozmowach o zespole, zaprojektowaliśmy sobie to, czego byśmy chcieli. Jako najodpowiedniejszą dla nas wybraliśmy Empire Records, i tuż po zakończeniu mixów i masteringu, wysłaliśmy jedną jedyną płytę do Mariusza Kmiołka. Mieliśmy chyba sporo szczęścia, bo po wymianie propozycji dostaliśmy na biurko umowę. Ominęło nas pewnie wiele problemów, z którymi boryka się sporo dobrych zespołów, nie mogąc znaleźć wydawcy... Ale jest jeszcze druga strona - przez prawie pięć lat istnienia zespołu, poprzedzających nagranie "Firefrost Arcanum", po prostu wydawcy nie szukaliśmy. Chcieliśmy poczekać na odpowiedni moment, taki, w którym będziemy coś sobą reprezentować. W tym wypadku cierpliwość okazała się dla nas dobra, warto było czekać. A to, że Empire nie wydaje zbyt dużo zespołów black metalowych - cóż, taki profil działalności, o gustach się nie dyskutuje. A może w jakiś sposób świadczy to o takiej sobie kondycji polskiego black metalu... W Empire są jeszcze chyba dwa (na dzień dzisiejszy) takie zespoły (pozdrowienia dla konkurencji z Crionics!!!). Być może będzie więcej, mam pewne przeczucie pod tym względem... A odnośnie do naszej umowy - w tej chwili mamy podpisane papiery na "Firefrost Arcanum". Czas pokaże.

Na metalowej scenie podziemnej znani jesteście ze splitu z Black Altar "Wrath of the gods". Jak oceniasz to wydawnictwo? Czy jest ono wciąż dystrybuowane?
Shadow z Black Altar zaproponował nam wydanie "Moonastray" na splicie ze swoim zespołem i zgodziliśmy się. Miało to być wydawnictwo stricte undergroundowe, limitowane, sygnowane, itp. Tak też się stało, a Shadow dołożył wszelkich starań żeby ten materiał sobie dostępnymi środkami promować. Był spory odzew, nie tylko z Polski i jak na tego typu wydawnictwo, uważam, że zostało to zrobione wystarczająco dobrze. Wcześniej dość mało było słychać o zespole, ale to nie z winy Odium Records, raczej z naszej. Bardzo dobrze to oceniam, doceniamy sam fakt chęci wydania tego materiału, zupełnie bezinteresownie. Z tego, co się orientuję, to nadal split jest dostępny w kilku "podziemnych" dystrybucjach, i bardzo dobrze. Wiele do życzenia pozostawiają tylko nasze umiejętności na tym nagraniu... Cóż, to była pierwsza nasza wizyta w studiu. Wiele się od tego czasu zmieniło, wciąż się rozwijamy.

Przejdźmy zatem do nowej płyty. Jakie są pierwsze reakcje na "Firefrost Arcanum"? Ja muszę od siebie powiedzieć, że jest to jedna z najlepszych płyt black metalowych ostatnich lat, a już w Polsce czarnego metalu na takim poziomie jeszcze przed Vesania nie było...
Reakcje są bardzo dobre. Świetne recenzje, bardzo duży odzew zarówno ze strony od osób prywatnych jak i wszelkiego typy wydawnictw, sporo najróżniejszych propozycji. Sami jesteśmy zdziwieni. Bardzo dziękuję za pozytywną opinię. Słysząc te wszystkie dobre słowa, nie poprzestaniemy jednak na tym, wciąż czeka nas bardzo wiele pracy nad sobą i nad zespołem, wciąż jest bardzo wiele do zrobienia. Znamy nasze słabe strony i nad tym staramy się skupiać.

Przede wszystkim jest to muzyka bardzo świeża, przemyślana. W czasach kiedy wszyscy tłuką do wyrzygania stare norweskie patenty (że wspomnę Black Altar ) lub katują nas jakimiś retro klimatami, Wy pokazujecie jak powinien być grany black metal XXI wieku...
Jeszcze raz dziękuję. Cieszę się, że zwróciłeś uwagę, że powiedziałeś "przemyślana". Nie wszyscy wprawdzie widzą w tym świeżość i XXI wiek, często mówi się o nas jako o zespole "poruszającym się w klimatach wczesnego Emperor"... Nam to jednak nie przeszkadza, takie komplementy mogą tylko pomagać. Staramy się być dobrymi muzykami. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie doceniam takich formacji jak chociażby Darkthrone, które grają prosto i surowo. Na tego typu klimat również jest miejsce, a w przypadku tego zespołu, takie granie, to bardzo świadomy wybór świetnych muzyków. Moim zdaniem ważna jest właśnie świadomość swoich możliwości i korzystanie z nich, tak jak powiedziałeś, w przemyślany sposób.

Na uwagę zasługuje sama koncepcja. Utwory są bardzo rozbudowane, często przetykane interludiami, efektami, deklamacjami...w całości jednak brzmi to wszystko bardzo spójnie, nie ma tu ani jednego zbędnego dźwięku...
Kolejny komplement z twojej strony. Znowu odczytałeś bezbłędnie nasze zamierzenie o spójności materiału, o koncepcji organizującej płytę. To rozbudowanie utworów może być jednak kłopotliwe zwłaszcza podczas koncertów, kiedy to okazuje się, że starczy nam czasu by zagrać trzy, góra cztery utwory. Z drugiej strony - to pozostawia niedosyt, który zawsze będzie lepszy od przesytu i znudzenia. Wiele z tych motywów o których mówisz, to dzieło Siegmara, który zadbał o to, by na płycie nie było ciszy. Wiele też w tym wszystkim zaangażowania ze strony pozostałych członków zespołu, przy tworzeniu koncepcji muzycznej płyty. Najważniejsze jest pełne oddanie i chęć wspólnej pracy, jeśli się naprawdę chce, można zrobić bardzo wiele, nawet półśrodkami.

Nie można nie docenić znakomitych partii klawiszy. Nie są to jakieś tam akordy, a integralne partie, nadające ten specyficzny dla płyty nastrój. Co ciekawe początkowo miała to być podobno tylko "gitarowa" płyta?
Czy Ty nie możesz wreszcie za coś nas zbesztać i zgnoić?!? Przecież klawisze to zbędny element black metalowego zespołu!?! Płyta jest gitarowa, i żadne tam klawiszowe pedalskie pitu pitu tego nie zmieni!!! Wink Oczywiście żartuję, jeszcze raz dzięki, tym razem w imieniu Siegmara. Uważam, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu, doskonały instrumentalista. Sporo pomysłów, nietypowych ścieżek klawiszy. Faktycznie prawie cały materiał był komponowany na gitarach, ale jak widać nie przeszkadzało mu to w stworzeniu czegoś naprawdę nadzwyczajnego. Zresztą dość słodzenia, niech się lepiej chłopak bierze znów do roboty, bo kolejną płytę mamy zamiar nagrać z wykorzystaniem również Jego pomysłów kompozycyjnych.

Mimo wszystko jest to także płyta, co tu dużo gadać, ekstremalna, chaotyczna, ale tak przemyślanie chaotyczna (śmiech).
Chaos path? Await the coming storm! Vesania musi być ekstremalna pod każdym względem, musi być totalną i pełną ekspresją, dziełem skończonym i nieskończonym jednocześnie. Chaos to siła, z której trzeba umieć czerpać, cały czas się tego uczymy. To stamtąd jest niepokój, który zamykamy w muzyce Vesania.

Materiał powstawał dosyć dawno, nagrania zaczęto jeszcze w 2001 roku. Zadowoleni jesteście z wizyty w Selani Studio, z brzmienia płyty...coś z dzisiejszej perspektywy chcielibyście poprawić, czy zamierzacie następne płyty też nagrywać w studio Szymonaza?
W istocie, nagrania trwały pół roku. Oczywiście nie non stop, to była sesja podzielona na wiele etapów. Mieliśmy sporo technicznych i praktycznych problemów, stąd te wszystkie obsuwy. Po prostu zabrakło szczęścia. Jesteśmy jednak bardzo zadowoleni, efekt końcowy jest zawsze najważniejszy, warto było się trochę pomęczyć. Czy chcielibyśmy coś zmienić? Zawsze chce się coś zmienić, zawsze jest tysiąc rzeczy, które można by poprawić, zagrać lepiej, szybciej, dokładniej. Ale tak naprawdę nie można myśleć w ten sposób, trzeba myśleć do przodu. "Firefrost..." jest dziełem skończonym, teraz trzeba być skupionym na kolejnych wydarzeniach. Nie wiem gdzie odbędzie się sesja do kolejnej płyty, w tej chwili nie potrafię tego ocenić, to zależy od bardzo różnych czynników.

Vesania udało się uzyskać pewien efekt tej specyficznej tajemniczości i nastroju. Mam tu na myśli bardzo koncepcyjne zdjęcia, image, logo, czy w końcu okładkę czy stronę internetową...
Tak właśnie ma być. To, o czym mówisz, tajemniczość, nastrój, poza tym jakiś rodzaj niepokoju. Vesania to taki zespół, który w każdej swej odsłonie powinien tworzyć przemyślaną całość, dlatego nie robimy sobie zdjęć pod tytułem pięciu metalowców na górce w lesie w ramoneskach, dlatego dbamy o możliwie wiele szczegółów dotyczących wszystkiego po kolei. To wymaga sporego zaangażowania, cierpliwości, ale chyba warto. Zresztą, jeśli są tacy, którzy to zauważają, a widzę, że są, to na pewno warto.

Wszystko to razem, aż prosiłoby się o wizualizację w postaci teledysku. Czy jest na to jakaś szansa? Który ewentualnie utwór byście typowali?
Mieliśmy taką szansę, jednak mieliśmy następujący wybór: mieć teledysk, na który musielibyśmy poświęcić sporo godzin z sesji nagraniowej, albo wykorzystać maksymalnie czas na nagrania. Zdecydowaliśmy się na to drugie, a z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to dobry wybór. W przeciwnym wypadku tych godzin na pewno by zabrakło. Mieliśmy robić video do "Marduke's Mazemerising..." Teraz już na to niestety trochę za późno, mam nadzieję, że przy okazji kolejnej płyty nam się uda, do tego będziemy dążyć. Czasem to, co się chce to jedno, a rzeczywistość, to drugie, ale cierpliwości...

Przy omawianiu Waszej twórczości nie sposób pominąć kwestii liryków, a dzieje się w nich niemniej niż w warstwie muzycznej. Dość powiedzieć, że są w języku angielskim, niemieckim, polskim, łacińskim, spora ilość neologizmów...Jesteście chyba jednym z nielicznych zespołów, który WYMAGA wręcz od słuchacza skupienia się na całości przekazu, a nie schlebia gustom infantylnymi tekstami typu "HailDeviBlasphemyTotalSatan666 "...
Masz rację, staramy się "wymagać". Jeśli udaje się skupić czyjąś uwagę na tekstach na tyle, aby zauważył ich wieloznaczność, wtedy na pewno taka osoba na tym nie poprzestanie i za którymś kolejnym razem odkryje kolejne szczegóły, które zawsze będą coś znaczyć. Teksty są pełne takich miejsc i takich słów, nad którymi warto zatrzymać się trochę dłużej. Neologizmy są czasem potrzebne, zdarza się że może brakować słowa dla wyrażenia czegoś mało konkretnego, niedookreślonego, bądź do granic możliwości przepełnionego znaczeniami. Wtedy powstają nowe słowa, tworzone jednak na dosyć czytelnych zasadach językowych, tak, by dały się zrozumieć. Jest więc trochę zwykłych zbitek słów, ale, jak pewnie zauważyłeś, zdarza się, że słowa się ze sobą przeplatają. Znaczenia korzystają też z samych brzmień słów, z kwestii czysto fonetycznych. Dla przykładu - "mazemerising" w tytule jednego z utworów to: "maze-me-rising" i jednocześnie "mesmerizing". Takich przykładów jest sporo, niektóre są prostsze, inne trochę bardziej skomplikowane. A języki? Każdy z nich jest bardzo specyficzny, każdego używamy w innym celu. Nic nie jest jednoznaczne.

Odnoszę wrażenie, że wiele jest na tej płycie z jednej strony o marności, o upadku, ślepocie, braku tożsamości, z drugiej o sile człowieka, kreatywności, sile umysłu, zachęta do podążania własną różną od wszystkich innych drogą... czy to jest właśnie ścieżka "zamarzniętego płomienia"?
Rozumiesz to bardzo dobrze, to jedna z dróg interpretacji. Ważny jest tu jeszcze zasygnalizowany w kilku miejscach płyty zamarznięty płomień, który jest dla mnie manifestacją spokoju. Dobrze też, że wspomniałeś o sile i kreatywności. Wszystko, co jest siłą człowieka, trzeba odnaleźć w sobie. Świat człowieka jest jego wolą, jego kreacją, będzie taki, jakim go stworzymy. To wszystko, co w tych tekstach w jakiś sposób ocenia świat, pozwala na własną refleksję, pokazuje konieczność znalezienia własnej ścieżki. Nie mówimy o tym, jaka ona ma być, teksty zawierają te wartości, które ważne są dla nas.

Co prawda płyta dopiero się ukazała, jednak materiał jak wspominaliśmy ma swój czas. Macie już jakieś wizje tego jaki będzie następny krok Vesanii?
Na pewno będzie to jeszcze bardziej intensywny i przemyślany materiał. Wciąż rozwijamy się jako muzycy, więc mam nadzieję, że pod względem wykonania również będzie można zauważyć kolejnych kilka kroków do przodu. Będzie na pewno szybciej i bardziej ekstremalnie, nie zrezygnujemy jednak nigdy z tego specyficznego klimatu i atmosfery. Droga tego zespołu już została wytyczona, będziemy się rozwijać, ale w ramach prostej, zaplanowanej drogi. Dużo pracy przed nami.

Jak wiadomo metal to muzyka, która jak żadna inna prosi się o żywą prezentację. Gdzie i kiedy zatem będzie można zobaczyć misteria Vesanii?
Na razie gramy trochę pojedynczych koncertów, niedługo Metalmania, potem może Białystok pod koniec kwietnia. Kolejny zaplanowany występ to koncert na trasie Dies Irae i Hate w Warszawie. Są także pewne duże plany na wrzesień, ale jeszcze nie wolno mi nic mówić na ten temat. Koncerty zawsze będą dla nas bardzo ważne, dlatego staramy się do nich bardzo szczegółowo przygotowywać, tak, by różniły się od wszystkich innych, by pamiętało się je długo. Nie zawsze oczywiście mamy możliwość wykorzystania, wszystkiego, co byśmy chcieli, ale robimy co możemy.

Czy muzycy Vesanii tworzą także w jakichś innych zespołach? Daray zdaje się udziela w deathowo-grindowym Pyorrhoea. Jak jest z pozostałymi członkami zespołu?
Daray, tak jak powiedziałeś, gra w Pyo, poza tym zdarza mu się od czasu do czasu udzielać również w innych zespołach. Na Metalmanii na przykład, poza naszym koncertem, zagra również w zastępstwie Inferna w Azarath. Siegmar miał swój zespół, Hesperos, ale z tego, co się orientuję, został on rozwiązany. Mi również zdarzyło się parokrotnie grać w kilku zespołach, czy to podczas nagrania, czy na koncertach. Aktualnie jestem członkiem zespołu Neolithic. Każdy z nas robił coś tam wcześniej, każdemu przytrafiają się skoki na bok. Wszystko dla własnego samo-rozwoju, szlifowania swoich umiejętności.

W polskim black metalu po latach posuchy, coś ostatnio jakby drgnęło... Luna Ad Noctum, Crionics, Goetia, Thunderbolt czy w końcu Wasz zespół. Jak widzicie przyszłość tego gatunku?
Jest taka teoria, o sinusoidalnym torze historii. Jeśli by się jej trzymać, to czekają nas czasy, kiedy ten gatunek znów będzie ceniony i oczekiwany. Faktycznie sporo coraz lepszych, młodych i obiecujących zespołów, ja dodałbym jeszcze kilka, na przykład Eclipse. Ale bez względu na to, co jest akurat "w modzie", dobre zespoły, dobra muzyka, będzie zawsze bronić się sama, bez względu na przyporządkowania do poszczególnych gatunków.

e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]
www: [link widoczny dla zalogowanych]

Krzysiek Łapicki


The post has been approved 0 times
Back to top
View user's profile
Display posts from previous:   
Post new topic   Reply to topic    Vesania Forum Index -> Wywiady All times are GMT + 2 Hours
Page 1 of 1

 
Jump to:  
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin